Przez sen
Kiedy ziemia słońce zsuwa, hen na inny
teren globu,
gwiazdy niebem wyłonione, zgodnym chórem
światła baśni
wyruszają tworzyć spektakl pod tytułem
'smacznie nam śpij',
dostarczając przy tym wrażeń, takich jakich
brak jest komuś.
Bezszelestnie jak mróweczki przenikają okna
domów.
W czas się zjawią po kryjomu jedna z drugą,
cudowróżki,
i obrócą dzień miniony, by koszmarem w sen
nie trafił.
Potem wnikną w atłas ciemny. Gdzie ulecą? -
nie wiadomo.
I bywają uzdrowieńcze. Gdy porankiem
świeżość budzi,
z ich osnowy, czułych objęć, wznosisz życie
z wdzięcznym szeptem.
Mimo jawy, może złudnie, ciągle wierząc w
dobroć ludzi.
To co złego bokiem uszło, w senny woal -
nie pamiętasz.
Więc strudzonym po dniu całym, zwłaszcza
tym, co ich po grudzie
życie biegnie, w giętkich ramach życzyć
sceny 'moc w gwiazd rękach'.
Komentarze (20)
Uległem nastrojowi Twojej gwiezdnej impresji. :):)
Pięknie ❤️
Z przyjemnością i podobaniem czytałam. Sen to lekarz
duszy, odradza witalność i nadzieję. Pozdrawiam
cieplutko, beztroskiego dnia życzę:)
Piękny sonet.
Szkoda, że te mróweczki omijają moje okna- nic mi się
nie śni
Witaj, Rozalio :-)
Bardzo, bardzo podoba mi się ten Gwiezdny Sonet :)
Świetny pomysł i wykonanie. A miękkie, czy giętkie...
Msz bardziej pasowałyby giętkie... Ale to tylko moje
zdanie :)
No i cóż, 16 sylab nie ma tutaj szans się pomieścić...
Czasami nawet 11-12 to za dużo... Ech...
Ale sonet super! :)
Pozdrawiam ciepło :)