Przeżyj, to pogadamy...
Brzmisz jak ktoś, kto nigdy nie dostał w mordę od życia...
Gniew, złość, ulga,
Czy poddanie?
Zapał, złuda
Czy oddanie?
Oszukanie, czy cierpliwość?
Za co dana jest ta miłość?
Stop! Śmiesz pytać?
Miłość w cenie?
To nie miłość,
Lecz złudzenie.
Miłość ceny nie posiada,
Albo jest, albo spadaj!
Masz czas gorszy, nieco gorszy?
Spytaj siebie co Cię pęta!
Jesteś teraz, tworzysz przyszłość...
Czemu przeszłość Cię pamięta?
Brzemię?
Jakie brzemię Ty posiadasz?
Niespłacone zobowiązania? Niespełnione
obietnice?
Imię?
Jakie imię życiu nadasz?
Przeszłość ciąży, bo tam skrywasz
tajemnice!
I choć walczysz, choć rozumiesz, choć
pozwalasz chwilom światła Cię
oświecić...
Stojąc w miejscu, wciąż się cofasz, wciąż
próbujesz szczęściu szczęście zlecić...
Spójrz do góry!
Patrzę!
Ilu widzisz ponad sobą?
W której kategorii się mierzymy?
Stanowiska się zatrzęsły,
Niebezpiecznie się zrobiło!
System ...
Szybko się zaktualizował
I każdy będąc równym, nikt nie będąc
gorszym...
Tak oto wpadliśmy w zasadzkę, że nie można
nikomu zwrócić uwagi.
Przepadam...
Albo Feniksuję?
Poczekam, aż popiół ostygnie,
podejmę decyzję z zimną krwią.
Ale mam dla Ciebie zemstę za cios, który nie nadszedł...
Komentarze (3)
Ciekawa, z goryczką zaduma nad życiem, miłością,
system zero jedynkowym,
nic po środku...
Dobrego dnia życzę.
trochę gorzko o życiu i miłości.
Ja miałam szczęście.
miłość nie pyta o cenę, nie wystawia rachunków.
Ona nie pyta dlaczego- po prostu jest.
Nie kocha się za coś- lecz pomimo wszystko.
Miłość to nie patrzenie na siebie,
lecz w tym samym kierunku.