Przychodzi jesień
Gdy siedzę na krześle
Przy ławce zniszczonej
To myślę o górach i lasach
I smutno mi jakoś
I myśl ciągle ucieka
Do słońca złotego
Do wiatru figlarnego.
Gdy pomyślę, że jesień
Niedługo już przyjdzie
I że zima swym puchem okryje
Trawę zieloną i krzaki jagodzisk
Wzdycham i piszę
O lecie minionym
O górach i łąkach
I Tobie najmilszy
O miejscach w których byliśmy
O czwartej nad ranem
O Twym pocałunku
O świcie, który był pełny Ciebie
O tym jak bardzo tęsknie za tobą
I o tym, że lato ucieka.
Lato,lato,lato ucieka.......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.