Przygoda na polanie
Jestem sama na leśnej polanie,
ciepły dzień zdejmuje ze mnie ubranie,
kładzie mnie na zielonej trawie,
las zamilkł, przygląda się ciekawie.
Wiatr rozwiewa moje rude włosy,
a na ciele mam kropelki rosy,
ciepłym oddechem muska drżące ciało
a ja chcę krzyczeć: Mało! To za mało!
Zza chmury wyjrzało słońce,
wypuściło promyków tysiące,
pocałunkami obsypało ciało,
a ja chcę krzyczeć: Mało!Mało!Mało!
Chcę złapać wiatr,ale mi ucieka
między palcami przepływa jak rzeka.
Chcę dotknąć słońca, ale za wysoko
i dzień odchodzi, by spotkać się z nocą.
Znów jestem sama na leśnej polanie,
noc pomaga założyć ubranie,
blady księżyc prowadzi do domu,
a co widział, nie powie nikomu.
Komentarze (1)
Przy czymś takim można mieć niesforne sny. Aż zacząłem
zazdrościć słońcu.+