Przygoda wagonowa
Z cyklu kawały z brodą w wersji rymowanej.
Pociąg po torach dziarsko mknie, lecz
podróż szalenie się dłuży.
Zacina w okna drobny deszcz, więc babcię
sen powoli nuży.
Ktoś ciągle w okno gapi się, inny kryminał
zaś kartkuje,
a dziadek pajdę z szynka je i siwe wąsy
oblizuje.
W trzecim przedziale nudząc się, czekali
swej końcowej stacji
matka wraz z córką, kształtne dość i dwóch
facetów w delegacji.
Lecz nagle strach ich zmysły ściął, tak
określiło by to wielu,
gdyż wokół ciemno stało się, bo pociąg
wjechał do tunelu.
W tle łomotania kół o stal, dosłyszeć
jednak można było
cmoknięcie, a następnie strzał, zwyczajny z
liścia, prosto w ryło.
Gdy tunel wreszcie skończył się, matka na
córkę popatrzyła
i z dumą pomyślała że, „moja krew płynie w
twoich żyłach.
Miodu spróbować pewnie chciał, któryś z
tych motyli z odzysku,
lecz moja Gosia skromna jest i klient
zarobił po pysku”.
Córka na matkę patrzy się, myśląc, „stara
się wciąż podoba,
jednak amator pecha miał i dziarsko zebrał
prosto w dzioba.
Choć cztery dychy z górką ma i z ojcem
kłócą się bez przerwy,
to dalej wierna jemu jest i wciąż jej nie
brakuje werwy”.
Pierwszy facet myśli z lękiem. „Okrutne tu
się cuda dzieją.
Tamten sobie pocałował, no a mnie po pysku
leją.”
Drugi zaś kombinuje tak. „Gdy się znów
pociąg w tunel wtoczy,
to w druga rękę cmoknę się i znów go
strzelę między oczy.”
Nagle inercja czmycha precz, podróż minęła
ekspresowo.
Żeby w pociągu nudę zwieść, wystarczy
czasem ruszyć głową.
Komentarze (17)
Trzeba uważnie przeczytać bardzo dobre
Uśmiechnąłeś Sławku
Pozdrawiam :)