Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Przygody dzieci z...

"Przygody dzieci z Autlandii- Podróż w Automacie".
26.10.2016r. środa 10:27:00

Wszyscy smacznie odpoczywali poza doktorem Puli-m i Balonikowym Króliczkim, który mimo, że nie był już młodzieńcem to z wielkim zapałem i zaangażowaniem zaczął mu pomagać w badaniach naukowych. Nastały godziny popołudniowe para szympansów, pan i pani Małpka udali się do kuchni, by zacząć gotować obiad do wszystkich. Do pomocy zawołali swą adoptowaną córkę Kapucynkę. Statek spokojnie swoim miarowym tempem płynął pozornie tylko w bliżej nie znanym kierunku. Po wspólnym, wesołym obiedzie każdy myślał czym się zająć, grupa dzieci zgłosiła się do pomocy, by posprzątać po posiłku, w czym wyręczyli słonia Jąkałę, leniwca Apsika oraz żółwia Honoriusza. Dowódca całej załogi oznajmił, że udaje się na fajną przyrodniczą wyprawę, a zarazem badania naukowe i może ze sobą zabrać troje osób. Pierwszego wskazał pana Balonika, a na pozostałą dwójkę wytypował dwoje najmniejszych dzieci, by wygodnie było w automacie, którym to mieli podróżować. Jednocześnie oznajmił reszcie dzieci, że nie mają się smucić, bo każdy przeżyje jakąś super przygodę. Także oprócz dwójki doktor i króliczek do załogi dołączył Ludwiczek oraz Lilianka.
Już po chwili, gdy otrzymali instrukcję z wody wynurzył się wielki automat, klapa prowadząca do bębna otwarła się, wsiadł dr, potem dzieci i pan balonik na końcu. Marcyś, który zabrał ze sobą profesjonalną kamerę oraz jego kuzyn Nazariusz, który zabrał profesjonalny aparat fotograficzny robili ze wszystkiego dokumentację co czynili już od pierwszych chwil przygotowań. Mnie juz znacie, już raz się ujawniłem, na koniec mojej długiej opowieści o Autlandii- pamiętacie? Jeżeli zapomnieliście to ja jestem Duszek Kronikarz i wszystkie te opowieści spisuję i mam tę przewagę nad wszystkimi, że niepostrzeżenie jestem dodatkowym członkiem wyprawy i wszystkich przygód. Nigdy o sobie nie wspominam, ale i tym razem będę z nimi w tym ich dziwnym batyskafie a jeżeli tylko będę chcieć to zajrzę na to, co dzieje się na statku. Teraz posłuchajcie jaką tym razem przygodę przygotował dzieciom duet Puli-Króliczek.
Minęło zaledwie parę chwil, a opadliśmy swobodnie w tym kolorowym od różnych światełek zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz automacie na same dno oceanu. Podczas zanurzania się widzieliśmy różne dziwy, a doktor wyjaśniał do czego należą poszczególne czujniki i przełączniki i do jakich badań służą. Tak rozpoczęła się dziecięca przygoda z podwodnym światem. W czasie, gdy już swobodne opadanie zakończyło się, z automatu wysunęło się wiele nóg i zaczęliśmy maszerować delikatnie przyglądając się przez grubą szybę we włazie do bębna otaczającemu nas zewsząd cudownemu, podwodnemu ogrodowi. Delikatnie, by nie zniszczyć tego, co stworzyła natura wyciągnięta łapa pobrała próbki, młode sadzonki tropikalnych, niezwykłych roślin, a także nasiona, ponadto małe okazy różnych zwierząt. Wtedy zorientowałem się, że pod bębnem, w którym byli czterej podróżnicy i niezauważalny ja otworzyła się klapa, a znajdujący się tam pory pojemnik stał się miniaturowym oceanicznym akwarium. Minęło jeszcze kilka chwil i musieliśmy zacząć się wynurzać, gdyż kontrolki zużycia powietrza, z wyszczególnieniem kontrolek zawartości dwutlenku węgla wydychanego i tlenu obecnego w kabinie z zielonego na pomarańczowe światło się przełączyły dodatkowo dźwiękiem sygnalizując, że zawartość spada i należy się wynurzyć lub założyć butle z tlenem. Z racji, że doktor zabrał tak liczną grupę nie miał prócz jednego, małego, tylko rezerwowego zestawu żadnego dodatkowego zasilania w tlen. W ten sposób zaczęła dobiegać końca podwodna przygoda, ale nim dojdzie do całkowitego wynurzenia dzieci czeka wiele fascynujących obserwacji podwodnego świata.
Różnokolorowe rybki i inne zwierzątka podpływały i cieszyły się widokiem dzieci, doktora już znali, ale jego nowych przyjaciół jeszcze nie. Wieści pod wodą z prędkością fali, a może zupełnie innej energii się roznoszą i w pewnym momencie, gdy byli kilka metrów pod taflą wody i mogli pozwolić sobie jeszcze na chwilowe przedłużenie przygody podpłynął oceaniczny ślimak poeta, który trzymał nowy zwój i zapisywał podwodne melodie. Wdał się w dyskusję z naukowcem, a goście z Autlandii przysłuchiwali się z wielkim zainteresowaniem. Nie wiele rozumieli, bo nie wiele z racji pośpiechu doktor im tłumaczył. Dowiedzieli się tyle, że w nowym sonecie, a może musicalu jaki zaczął pisać całość poświęci dzieciom z Autlandii i Balonikowemu Króliczkowi, którego już wcześniej spotkał.
Minęło jeszcze kilka chwil pogaduszki i wynurzyli się z wielkich głębin, zostali przywitani owacją na pokładzie, jednak nim wyszli z automatu, który był batyskafem musieli jeszcze odbyć kilku minutową kwarantannę, gdyż musieli pozbyć się dekompresji. Po chwili dzieci zaczęli opowiadać innym dzieciom o lesie drzew koralowych, na których śpiewały podwodne ptaki w kolorach dwudziesto barwnej tęczy. Dr Puli wymontował aparat i kamerę, które stanowiły jedno urządzenie i wspólnie wszyscy zobaczyli wyświetlany przez projektor piękny film z podróży oraz zdjęcia. Największą furorę robiły cytrynowe ryby oraz pomarańczowe krewetki, które ciągle ustawiały się przed obiektywem aparatu w różnych pozach, zupełnie jakby jakieś podwodne modelki. Później bardzo wszystkich ucieszył widok ślimaka poety, który gawędził z doktorem. Opowieści jeszcze nie było końca, gdy doktor odmontował pojemnik z batyskafu z pomocą konia Jacusia wciągnął na pokład i wtedy dopiero zaczęły się namacalne dziwy, gdyż wszyscy bez wyjątku mogli z bliska oglądać różnej wielkości fluorescencyjne ryby z migającymi niczym jakieś kontrolki kropeczkami na całym ciele. Jednej rybie, o kolczastej muskulaturze przez grzbiet przebiegała linia grzbietowa, która nie tylko migała na różne kolory, ale także wydawała dźwięki. Doktor oznajmił wszystkim, że jest to Wojtuś Muzykant, oceaniczny grajek, organista w rafowej katedrze. Dzieci dowiedzieli się, że ów muzykant przybył z nimi, by nagrać na swój nośnik muzyczny muzykę z lądu, od różnych zwierząt i niebawem wraca do swojej podwodnej krainy zabierając ze sobą także wyniki badań przeprowadzonych przez pana Puli, które miał przeprowadzić na pobranych próbkach. Dlatego też zaraz po kolacji udał się nie na odpoczynek lecz do pracy, Wojtuś zbierał dźwięki, po kolei przesłuchiwał i nagrywał poszczególne zwierzęta i całe ich gromady. Te, które nie były na pokładzie jak różne ptaki zawiadomione przez jednego z nich przyfruwały na statek i wracały do swoich krain, rodzin, znajomych. Dzieci oczywiście z wielkim zafascynowaniem wszystko obserwowały i nikt nie myślał nawet przez moment iść spać. A kronikarze z Autlandii w tym ja, wiecie kto, przecież mnie znacie wszystko nagrywaliśmy, fotografowaliśmy no i notowaliśmy.
Zdradzę wam, że mnie osobiście interesowała taka jedna skrzydlica, jak je spotkacie uważajcie na nie, bo one mimo, że są przyjazne i super zabawne to mają jadowite płetwy, które są zakończone kolcami, w których jest trucizna. Jednak jeżeli nie udajecie się na dno oceanu do podwodnych ogrodów to nie przejmujcie się, a jeżeli tam będziecie nurkować to musicie mieć odpowiedni sprzęt, a wtedy niechcący was nie ukłuje i tylko będzie chciała się z wami bawić.
Zabawy też rozpoczęły się pod pokładem tam grupa dzieci zamiast iść smacznie spać zaczęła grać w różne planszowe gry, rozmawiać i śpiewać, bawili się tak długo jak w Sylwestra. Kolejnego dnia ich opiekun Balonikowy Króliczek, który też nie umiał spać, ale nikogo nie upominał prosił dzieci, by były w nocy ciszej i by starały się nie za późno chodzić spać, bo muszą mieć siły na wiele kolejnych przygód. Tak też się stało, a mianowicie dzieci usłuchały swego idola i kolejne noce ju nie szalały, a jak ktoś z kimś chciał się pobawić, porozmawiać, wybrać na pokład by oglądać nocne niebo i różne inne rzeczy to czynił to w ciszy, by inni mogli spokojnie spać lub pracować. Na takim dużym statku zawsze ktoś nie spał, ktoś musiał pracować, poza tym na pokładzie też były nocne zwierzęta, jak Sowa Jola, którą bolała głowa lub dwa nietoperze Mietek i Witek.
Chcecie poznać różne fascynujące historie jakie spotkały dzieci z Autlandii? Wiem, że chcecie, więc zapraszam was niebawem do kolejnej przygody, może i wy udacie się z nami i dowiecie się dokąd płynie okręt doktora Puli.

Dziękuję za wczoraj i dziś.

autor

AMOR1988

Dodano: 2016-10-27 10:08:18
Ten wiersz przeczytano 1017 razy
Oddanych głosów: 14
Rodzaj Bajka Klimat Ciepły Tematyka Dla dzieci
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (13)

Zosiak Zosiak

:) Ciekawie.

Julia Pol Julia Pol

Amor nie tłumacz się ze swoich pragnień, to Twoje
życie i nikomu nic do niego, pozdrawiam:)

AMOR1988 AMOR1988

Cóż złego w tym, że marzy mi się żona i figle. JESTEM
Zdrowy facet a raz s życiu się całowałem. W Maryi
jedyna nadzieja, że jako nasza Matka, wyprosi by Boga
dla mnie kobietę, która mnie zechce. Tez kiedyś
wymyśliłem erotyki, tylko były często bardziej jak
p...o. kiedyś były na brzuchu niektóre, gdy miałem
inne konto, przed tym, to dawne czasy.

troilus troilus

Ja nie om bajce, bo to dla dzieci. Tylko Ciebie nie
mogę zrozumieć. W wierszu zawierzyłeś swe życie
Panience, a ślinisz się przy każdym erotyku
publikowanym na beju. Raczyłbyś mi to wytłumaczyć.
Może nie będziesz chciał ale Panienka z góry
obserwuje. Fałszywym lisem chyba nie jesteś.

Madame Motylek Madame Motylek

Dobrze, że dzieci zabrały się do
posprzątania po obiedzie, bo leniwiec i żółw nieprędko
by coś
wskórali w temacie:))
Bajka pobudzająca wyobraźnię.
Pozdrawiam

ZOLEANDER ZOLEANDER

Och tak inaczej ale pozytywnie :) serdeczności

Halina53 Halina53

To już nawyk, bez poczytania u Ciebie dorń na beju nie
może dię zamknąć...przenosisz, nas w inny, piękny
świat...gdzie wszystko ma swoje znaczenie...pozdrawiam

PLUSZ 50 PLUSZ 50

powiem tak
bajki to nie mój jest świat
ale dzięki tobie Autorze
i ja kiedyś może?
+ Pozdrawiam i dzięki bardzo za odwiedziny oraz
komentarz.

Zenek 66 Zenek 66

Ciekawe dokąd popłynie okręt doktora Puli. Pozdrawiam

anna anna

jak dobrze być dzieckiem w Twoim pięknym świecie

Iris& Iris&

Przepyszne są owoce morza...
promiennego dnia Amorku:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »