Przyjaciel
Erekcjato
Przyjacielem jesteś od kiedy pamiętam!
Pomocą służyłeś w zwykły dzień i święta.
Kiedy byłem mały, wpoiła mi mama,
Żebym ci zaufał (doświadczyła sama).
Potem miałem w życiu okresy... i wiele,
Których tu wyliczyć dziś się nie
ośmielę!
Wtedyż to pragnąłem objąć twoje
„ciało”...
Chłodne... tak oburącz, gdy mi w środku
„wrzało”...
Wyrzucić co miałem w sercu... i nie
tylko!
Przyjmowałeś wszystko, niezrażony
„chwilką”.
Tak gorącej więzi nie sposób ostudzić!
Bardziej ciebie cenię niźli zwykłych ludzi!
Krótko mówiąc nigdy mi nie odmówiłeś!
Niezależnie w jakiej sam kondycji byłeś.
W życia trudnych chwilach... a szczególnie
w stresie,
„Rękę podawałeś” kochany
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Sedesie.
Życzę miłego wieczoru :)
Komentarze (111)
Zakończenie nadzwyczaj zaskakujące. Pozdrawiam
serdecznie z rozbawieniem.
anna
Ja... tysz! :)
Klaniam sie nisko. :)
Witaj Bodziu:)
ale czad:)
super:)
li tylko "podawałeś"
Pozdrawiam:)
... A jak w szczerym polu, czy w głębi ciemnego lasu
człekowi zachciało się wyrzucić, co w sercu i nie
tylko? To, chcąc nie chcąc, trza było przyjaciela
zdradzić... ;-) ;-)
Pozdrawiam z podobaniem dla erekcjato :)
Suuuuper!!!
hahaha! Tego się nie spodziewałam!