Przyjaciel w biedzie
Rak górą. Jestem pod opieką hospicjum domowego, tak więc stan zdrowia już nie bardzo pozwala dotrzeć wszędzie z komentarzem, czy punktem. Przepraszam za to.
Gdy medycyna bezsilną się stała,
poczułem jakbym rozminął się z celem,
z pogodzonego uchodziła wiara,
lecz ją pomogli wskrzesić Przyjaciele.
Oni w bezradność nie dali mi uciec,
otwarte serca i pomocne dłonie,
zawodzą leki a ludzkie uczucie,
ciągle pozwala oddalać ten koniec.
I nic na siłę, ale wsparcia świadom,
każdą się chwilą życia cieszę szczerze,
duch rośnie w siłę dzięki Waszym radom
i cud się dzieje, choć w cuda nie
wierzę.
Chociaż choroba życie czyni szarym,
łatwiej dać odpór zwątpieniom i lękom
mając Przyjaciół, oni źródłem wiary,
dla Nich te słowa z serdeczną podzięką.
Komentarze (55)
Smutno się robi, gdy czyta się takie wiersze.
Czy nic już nie można pomóc|zrobić?
Jest nas tak wielu, wiem, że nie wszyscy, ale
większość jest chętna pomóc, tak jak Anula-2 napisał,
a dopóki życie trwa, można działać.
Pozdrawiam, Leszek.
To co najważniejsze poza słowami...to co najważniejsze
między duszami. A przyjaciele rozumieją bez słów:)
Jak zwykle piękny, pouczający wiersz.
Popieram Anulę. ZAWSZE JEST NADZIEJA. Trzeba się nie
dać.
Pozdrawiam serdecznie. Życzę siły, wiary i dobrej
nadziei.
Do usłyszenia z kolejnym wierszem.
Jak zawsze dwudziestocztero karatowy wiersz. W ostatni
wers wkradł się chochlik i "ą" zamienił na "om".
Serdecznie pozdrawiam autora:)
Staszku uratowaliśmy niedawno małego chłopca
Jasia Twardziela, trzeba było około 5 mln, zebraliśmy
dziś już jest po operacji w Bostonie. Lada dzień
będzie w domu. Teraz się leczy wszystko, My pomożemy
tylko powiedz ile i komu?
Staszku nie rób mi tego, błagam!
Jeśli to już naprawdę nieuniknione, to:
- Jak najmniej bólu,
- Jak najwięcej wsparcia bliskich,
- Zdążenia z uregulowaniem wszystkich życiowych spraw,
zawsze odkładanych na potem,
- spokojnego przyjęcia tego, co nie da się zmienić,
- wiele szczęścia i radości po drugiej stronie.
Zasmuciłeś, ale modlę się za Ciebie. Jest szansa, że
takiego grzesznika, jak ja, który nie narzuca się Bogu
zbyt często - Bóg wysłucha...
Trzymam mocno kciuki za Ciebie
zasmuciłeś :( Życzę Ci dużo zdrowia i siły nie
poddawaj się proszę!
Płaczę...
Zawsze z tobą Karatku! :*)
☀
Ech karatku, to mnie zasmuciłeś, że ten stwór górą...
Mam nadzieję, że to się zmieni,
czego całym sercem Tobie życzę,
duużo zdrowia i siły, nie poddawaj się, proszę!
Pozdrawiam bardzo ciepło!
P.S Kiedyś wysłałam Tobie z mailu ten link, nie wiem
czy go otworzyłeś, może warto Stasiu?
Zachęcam...
http://www.fronda.pl/a/kapsaicyna-zabija-komorki-rakow
e-jedz-codziennie,67859.html