Przyjacielskie rozmowy u Sowy
- Mateuszku, znalazłaby się u ciebie
robota
dla syna jednego kmiota?
- dobrze, a co on umie; drogi kolego?
- jest synem Czarneckiego...
Tak to przy owocach oceanów,
na partach dzianych kompanów,
w szemranych rozmowach
ziszcza się sprawiedliwość dziejowa.
Komentarze (24)
Ja się na ta stronę dostałem też po kumotersku Irku. A
nie należę do najgorszych (do najlepszych też nie). ;)
Witamina „Z” jak „Znajomości” albo „P” jak „Protekcja”
istniały, istnieją i będą istnieć. Ale jak ktoś już
naprawdę nic nie umie, to powinien zostać politykiem.
:)
Pozdrawiam serdecznie.
Czy mnie nikt nie nagrał? A jeśli, zaklął jak Mateusz
i wyrzucił zapis zawiedziony. Aż tak "ludzkiej twarzy"
nie mam.
Zgadza sie.
Pozdrawiam:)
I tak sobie gadali jak my przy stole,
nas nikt nie nagrał, słowo po słowie!
Pozdrawiam Irku.
afera aferę goni, to normalka, że przed każdymi
wyborami aferzyści lecą sobie w kulki z wyborcami ;)
miłego dnia, ireneo :))
polityka jaka jest każdy wie, a wiersz ładny, bo
zgrabny :-)
Satyra na czasie. Kiedyś dla rządzących
była by to afera na sto dwa.
Dzisiaj jest dla nich odgrzewanym kotletem.
Samo życie. Pozdrawiam. Miłego tygodnia :)
:) Tak jest!
Miłego dnia.
Wiesz, że nie lubię polityki...leciutki, fajny
wiersz;)Miłego dnia Ireneo.