Przyjaciółko A.
Na ziemi mnie znalazłaś powaloną,
Okradzioną z sił i silną zarazem.
A ja, bojąc się, że spadnę
Pochwyciłam twoją dłoń.
Nie wiedziałam,
Że prowadzisz mnie na krawędź
Jak zaklęta podążałam dalej z tobą,
Przekonana, że to anioł mnie prowadzi.
Ignorując krzyki wokół,
Stąpałyśmy po cichu
Oszalałam.
Tak się bałam ciebie stracić...
Z każdym krokiem wygrywałam nowy dzień.
Położyłaś cały świat u moich stóp.
Nauczyłam się jak przeżyć,
będąc martwą.
Nauczyłam się uśmiechać
Kopiąc grób...
Niewidoma
Stałam się niewidoma...
I brudna,
Cała brudna od środka.
Przyśpieszyłaś nagle kroku,
Pociągnęłaś mnie za sobą.
Na powiekach
Malowałaś coś po zmroku.
Powiedz...
Wyznaj mi moja miłości!
Kim jest
Ta dziewczyna z odbicia?
Często widzę, że jest pełna
Innym razem brak w niej życia-
Delikatną dłonią zlicza swoje kości
Wodzi smutnymi palcami po szyi,
Trzyma smutne dłonie gdzieś między
żebrami.
Lecz nie boję się, bo wiem
że już po chwili
Stanie znów z potężnym ciałem,
Tuż przed nami.
Przyjaciółko,
Bezświat jest nam przychylniejszy
Konieć świata, koniec słów
I koniec wspomnień.
Koniec wspomnień, koniec spojrzeń
Tego, co stało się wrogiem.
Prowadź dalej.
Wytłumaczę nas przed Bogiem...
Komentarze (1)
Coś jest w tym wierszu oprócz długości ;).Przyjaźń,
ucieczka przed śmiercią-wiele interpretacji.