Przyjdź...
CZasem jesteśmy niezdecydowani by uwolnić siłę wyobraźni jak wielce znaczącej..
...I znów zatapiam się wśród myśli
nieuczesanych
zapach twej wody kolońskiej i lekki zarost
porośnięty meszkiem
czarne oczka błyszczące w każdej chwili
spojrzenia na moją osobę
rozkochany w moim nieziemskim charakterze
opiekunki osób potrzebujących i wdzięcznie
zaglądających
do zakamarków mojej rozkosznej duszy...
Ach jak lubisz gdy się śmieję...
Dla ciebie mój Skarbie ta gwiazdka widnieje
Lekkość umysłu i dotyk niewinny
Przecież to kochasz ...przestań z tym
walczyć
Tylko przyjdź ..siedzę u podnóża twojej
wyobraźni....
Bruneciku drogi spójrz, uśmiechnij się i
zostań....
Czy mogę już wierzyć że przestałeś mnie kochać...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.