Przypływ
Jestem jak wzburzony ocean ty jak przypływ którego tak pożądam i pragnę. Pragnienia nasze mieszaja się w błękicie fal. nawet małe muszelk wyrzucone na brzeg przyglądaja się jakby z podziwem jak tańczymy razem taniec pełen zmysłów w morskiej pianie. Nawet wiatr który przybył zmacić te dla niego niepojeta euforię nie jest w stanie wystudzić swym podmuchem wody która lada moment zacznie wrzeć. W naszym tańcu miłości tylko mewy nam wturuja i zachód słońca który widać jeszcze na horyzoncie. Ja ocean Ty przypływ.... czy widziałeś kiedyś ocean bez przypływu?...
Komentarze (4)
chyba zaden z nas nie widział.Pozdrawiam
I ja nie:)
Fajna refleksja. Ja zaś czuję się jak okręt burzą
ogarnięty dążący do przystani:)
Pozdrawiam:)
Nie:-) :-) . Dobranoc:-)