Przyroda jak teatr
kobiecie która mnie inspiruje
Rozświergotał poranek gamę ptasich
treli,
do przodu pchał wskazówki kłaniając się
słońcu.
Nad błoniami mgłę srebrną w górę uniósł
zefir
odtajniając urodę pięknopiórych gońców.
Uderzyła już zieleń w ubrzezione lasy
zastąpiła nagości bogatym odzieniem.
Z zapasem świeżości rozłożyła kramy
cieszyć będzie galerią do złotej
jesieni.
Z kwiatów białych welonie przystrojona
jabłoń
intrygując wonnością tańczy z owadami.
Śpiewny ogród niezmiennie barwą wokół
płonie
aż wymarzone zmysły do syta wykarmi.
Spójrz proszę jak przyroda teatrem się
staje.
Już słychać trzeci dzwonek, artystów
wypatruj
I chociaż tak jak w życiu widzem
pozostajesz,
piękniejesz moja miła pośród pieśni wiatru.
Cóż wart byłby świat bez kobiety, muzyki i przyrody?
Komentarze (81)
Pięknie ,wiosennie,świeżo i wonnie w twoim
wierszu.Pozdrawiam.
z wielkim podobaniem , slicznie
Bardzo ładnie Kaczorku napisałeś pozdrawiam, Maciej
:))
trzynastozgłoskowiec. cudo poezji
Kaczorku, potrzebny mi dzisiaj Twoj wiersz,
rozjasniles moj ranek, gama wiosennych barw, bo za
oknem pada snieg. Serdecznosci i wielu kolejnych
malowanych wierszy.
Widz piękniejszy od sztuki teatralnej :)