Przystań...
Ugrzęzłem na dłużej pomiędzy jeziory,
wtopiony w sekretne uroki natury…
Te mgliste poranki, bezwietrzne
wieczory,
krzyk mew, białe żagle, po prostu
Mazury…
I noce co iskrzą gwiazdami wysoko,
i brzozy klęczące nad tonią zieloną.
kormoran, pędzący gdzieś, hen, ku
obłokom,
wraz z wiatrów gorących gonitwą
szaloną…
I jeszcze śród nocy, przy blasku
płomieni,
ogrzani magicznym nastrojem ogniska,
tą chwilą mistyczną, tak trwamy…
Złączeni
z tą ziemią, co jest nam bezpieczna, jak
przystań…
Komentarze (8)
"Hej, Mazury, jak wy cudne!". Pięknie opisałeś Mazury
i ten kormoran jak u Szczepanika. Tak mi się ciepło
zrobiło na sercu:)
mistyczna kraina, mistyczny jest też Twój wiersz, w
tym obrazie natury dominuje spokój to co lubię...
Bardzo ładnie malujesz słowem mazurski pejzarz. Istotę
wiersza zawarłeś w ostatnich dwóch wersach.
Ciekawy opis Mazur, płynny, ładny wiersz.
Jeszcze nie byłam na Mazurach, ale zachęciłeś mnie
swoim wierszem i ta forma- jeziory, śród.
piękne krajobrazy malowane więzią co jak przystań
wtedy Dobra poezja w formie i klimacie
Delikatnie i pięknie. Z +. :D
Cały utwór delikatny i piekny w przekazie,a jednak
ostatnie dwa wersy najpiękniejsze....