Przyszła jesień
Tak, to już jesień, pora mgieł i smutku,
już nie posiedzę w altanie, w ogródku.
Dni są zbyt krótkie, noce niedospane,
jakoś nie mogę dogadać się z panem.
Liście jedynie cieszą moje oko,
wino obrośnie wkrótce dom wysoko.
Sąsiad podrzuca mi włoskie orzechy,
lubię , nie powiem, odpłacam uśmiechem.
A pan się snuje, jakiś mdły i słaby,
trzeba koniecznie żałość w sobie zabić.
Ogień rozpalić, nawet na ściernisku,
będę dla pana, mrugającą iskrą.
Dym pójdzie smugą prościutko do nieba,
wszystko możliwe, wystarczy się nie bać.
To jak, rozumiem, jesteśmy po słowie,
resztę dopowie, wiatru lekki powiew.
Komentarze (13)
nadchodzi coraz szybciej
Halino bardzo lubię spacerować w jej towarzystwie -
pozdrawiam
Piękny i subtelny wiersz.Pozdrawiam serdecznie:)
Subtelnie i kobieco:)
Pięknie, ścierniska, nać kartoflana
i dymak z ogniska.
Jabłka pieczone, ziemniaki a nie jak dzisiaj kiełbaska
jest w mych wspomnieniach dziś tak mi bliska
ja już ją czuję
Bardzo mi się spodobał:) Jesień kojarzy się z
melancholią, ale ja dostrzegam jej piękno, więc się
uśmiecham dziś:)
aż się uśmiechnęłam, tak miło i kobieco,świetny
wiersz, brawo :-)
Ładny z romantyczną i dowcipną nutą wiersz:)
Pozdrawiam serdecznie:)
bardzo lekki i delikatny wiersz :) pozdrawiam :)
tylko lata żal.
Pozdrawiam serdecznie
jak pięknie z prostotą a resztę dopowie wiatru powiew
pozdrawiam :)
Ładne jesienno-romantyczne klimaty ze szczyptą
melancholii:)
romantycznie :):)pozdrawiam