Przywiązanie
Chciałam wymienić swe auto,
na trochę lepszy model,
nie jest to takie proste,
z starym się rozstać nie mogę.
Oddałabym je dość blisko,
żeby moc patrzeć na niego,
czasem leciutko pogłaskać,
to chyba nie jest nic złego.
Cóż potencjalni nabywcy,
patrzą mu pilnie w metrykę,
to moje autko kochane,
oni zaś chcieliby brykę.
Wiem , jeśli ktoś kogoś kocha,
nie liczy lat ani godzin,
nieważne zmarszczki, włos siwy,
z upływem czasu się godzi.
Masz jeszcze zgrabną sylwetkę,
ciągniesz pod górkę bez sapki,
że nie masz wspomagania,
poduszek,jakiejś zabawki...
Nie sprzedam cię byle komu,
za kilka miedzianych groszy,
stój sobie skarbie w garażu,
dla mnie ty jesteś najdroższy.
Komentarze (8)
"Nie sprzedam cię byle komu,"przywiązanie czasami
przeszkadza:))
Fajny wiersz... ciekawie ujęty temat, z humorem i
lekką nutką nostalgii... wydawałoby się za czymś tak
przyziemnym... a jednak tak ważnym. Fajnie się
czyta;-)
przywiązanie i sentyment do rzeczy martwych ..skąd my
to znamy...
miałam kiedyś autko tylko rok młodsze ode mnie, było
niezawodne :)
Super ...i mój czerwony mustang także wiekowy ale jest
moja częścią....brawo za klimat wiersza.
"Cóż potencjalni nabywcy,
patrzą mu pilnie w metrykę,"
Właśnie, to zaglądanie w metrykę -eee!
Poruszyłaś ciekawy i wrażliwy temat. Myślę, że wielu z
nas jest do czegoś przywiązanych. Tak bywa w życiu, że
jesteśmy pełni sentymentu i trudno jest nam się z
czymś rozstać. Pozdrawiam:)
Wzruszyłam się bo mój 13 letni Fordzik bez tych
wszystkich "zabawek" też stoi w garażu i też nie mam
sił by go sprzedać...chyba dam któremuś synowi...ale
kto go tak poszanuje jak ja? wiersz dokładnie z mojej
półki emocji...i już tylko jako czytelnik jestem całym
sercem na tak, pozdrawiam cieplutko