przywidzenie
Miłego czytania i rozumienia
Ej, znowu Cię widzę w moich wybujanych
pragnieniach
Czemu przychodzisz zawsze kiedy nie trzeba
?
Choć widzę cię tylko w złudnych
przywidzeniach,
I tak spróbuję podfrunąć do nieba.
I lecę prosto, dumnie, na skrzydłach
goryczy
Ty tniesz me serce na proste słowa
rozdzielasz,
Jak anioł od życia ku chmurze drogę
wytyczy,
Ty mi szare skrzydła stopniowo
wybielasz.
Czysta, jak woda, szczera jak łza dosięgać
dna,
Mój cel – jak zawsze wybierasz,
I gdy już Bóg mnie w swych objęciach ma,
Ty me skrzydła stopniowo
wydzierasz…
I znikasz z mego przywidzenia, jak mokry
mój policzek
Ja, zostaję na tafli otwartymi oczyma w
czarnej sukience,
Ostatni raz zimnymi ustami zaczerpując
życia łyczek,
Wstanę, tylko wyjmij nóż, który trzymałam
kiedyś w ręce.

trudna_do_zrozumienia

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.