Psikus przemyśleń
Idziesz sobie nieświadomie i spotykasz ukochaną A. I jej latorośle...:)
Spoglądam z niewielką nadzieją,
Z oddali słyszę - dzieciaki się śmieją.
Akurat zdążyłem dobiec na czas -
Ledwie od samochodu zapięłaś pas.
jak zwykle szaleję, chcę cię
przestraszyć,
W twych oczach pytanie: cóż to ma
znaczyć?
Ja tak, kochanie, z przyzwyczajenia,
Niech mi ten czyn nie gryzie sumienia.
Potem przeproszę czynem i słowem -
Serce na dłoni oddać ci mogę!
Lecz zanim ten czas nadejdzie, miła,
Postąpię tak, jak córka prosiła.
Zmienię koszulkę, bo uplamiona,
Choć ledwie wyprana i wysuszona.
Lecz tak to już jest, gdy rozmyślanie
Odbywa się leżąc, w dodatku przy kawie.
Komentarze (7)
życie niezbadane wciąż jest, tyle niespodzianek;)
pozdrawiam
Za gapiostwo się płaci.
Gdy czasem w chmury się leci- to i plama jest.
Fajny wiersz, poza tym Jovi ma rację, msz, dobrego
wieczoru życzę:)
Tak się zastanawiałem czy spotkam te moje kochane
duszyczki... I się udało :)
Czas marzenia przeobrazić w czyny...do odważnych świat
należy :)
pozdrawiam :)
Nie musimy rozmyślać, bo taką rzeczywistość mamy.
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem:))
Wiersz z cyklu samo życie też mogą być ciekawe...