Psotna jesien
Czas wyciagnal wielki zegar
ostatnie minuty odlicza
niecierpliwie juz czeka
wypatrujac jesieni oblicza
Wlasnie nadchodzi powolnym krokiem
palete barw przed soba rozklada
dominuja czerwienie i zolcie
smialo swym pedzlem wlada
Wielkim i czarnym chmorom
rzewnie plakac nakazala
ostatnich wedrujacych szlakami
obficie blotem umazala
Potem wraz z wiatrem
zadyszana wpadla do lasu
ociera sie o drzewa,lamie
galezie, robi wiele halasu
Komentarze (8)
Trafiłem na dobrą porę roku :)
I psotna jesień nabroiła... Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam.:)
Aniu w twoich jesiennych wersach ciepło barwa i
zmysłowość zatrzymuje
na dluzej - pozdrawiam
Jesień możne psocić , żeby tylko zima się nie
wygłupiała.++
Idzie jesień po dobroci,
a że czasem trochę psoci...
Pozdrawiam!
Ano idzie pani jesień i humorki w koszu niesie:)
Pozdrawiam.
Taka jest:)
ciekawy ciepły wiersz pozdrawiam