Ptasi lokator. Proza.
Pojawił się wiosną błyszcząco czarny z
żółtym dziobem,
z żółtą, nagą obrączką wokół oka i
ciekawskim spojrzeniem.
Siadał na czereśni i wołał „
czuk” , gdy został spłoszony,
jego wołanie stawało się głośnym
jazgotem.
Upodobał sobie część ogrodu, która ubarwiła
się tego lata
bogactwem kolorów, z piaskownicą
dziewczynek i możliwością
wielorakich pokarmów . Porusza się po ziemi
skacząc, zajada się
dżdżownicami, ślimakami, owadami, nie
gardzi też czereśniami,
truskawkami i czerwoną porzeczką.
Zadowolony śpiewa powoli,
czysto z melodyjnymi , fletowymi gwizdami
podzielonymi
na wyraźne, zróżnicowane zwrotki, do swego
śpiewu wplata
świergotliwe motywy i naśladuje inne
ptaki.
Mało płochliwy, potrafi się kąpać tuż obok
w gorącym piasku
szeroko rozpościerając skrzydełka i leżąc
nieruchomo,
obserwuje otoczenie. Któregoś dnia
przyfrunął wraz z
narzeczoną – istną ptasią pięknością
: oliwkowo brązową
z niewyraźnymi plamkami od spodu i
rozjaśnieniem na
podgardlu, z brązowym dziobem i zaczęli
urządzać
sobie gniazdko, wśród liści akacji, gdzie
miękki, rozkoszny
wiatr szepcze w powodzi białych, słodkich
kiści.
Głównie ona znosiła budulec , a więc: suche
źdźbła trawy,
kawałki sznurka, folii, a nawet papieru.
Gdy pojawiły się
kolorowe jajeczka, na zmianę wysiadywali je
oboje.
Teraz są już nieporadne pisklęta i opiekę
nad nimi
sprawuje ojciec karmiąc je, a moi bliscy z
uwagą śledzą
poczynania troskliwego tatusia.
Tessa50
To oczywiście kos ze swą towarzyszką, a teraz i z dziećmi...
Komentarze (7)
Twój ogród jest rajem dla nowej ptasiej rodzinki :)
przeuroczy obrazek :)
Pozdrawiam ciepło :)
Niezmiennie - "proź"... ;)
Tereso masz niewątpliwy dar malowania słowa na palecie
metafor...
W twoich ciepłych barwach i opisach przyrody można a
nawet powinno sie odpoczywać siadając na ławeczce w
cieniu drzewa.....brawooooooo
Ja też bardzo dziękuję. Poniekąd zazdroszczę Ci
wspaniałej wyobraźni, jaką malujesz swoje wiersze.
czytając Twój wiersz, spojrzałam za siebie w młodość i
marzenia o wspaniałej rodzinie... niestety, życie
napisało inny scenariusz. Ptaki są dobrym przykładem
do naśladowania. Pozdrawiam cieplutko :)
Jak zwykle pięknie i wnikliwie opisujesz życie kosa,
bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie.
Wyjatkowo ciekawe opowiadanie, napisane bardzo
porawnie, barwnie i ze znakomitym zmysłem
obserwacyjnym.
:-))))) Tesso, dziękuję :-) od tego co piszesz serce
rośnie, aż się ciepło robi w duszy. Przepiękny opis
:-) uwielbiam kosy, ich urodę, śpiew, śledzę je bardzo
często z aparatem :-) dziękuję :-) Mam nadzieję, że
będzie ciąg dalszy opowieści o rodzinie kosów, acha i
nie można zapomnieć o akacji, która rozpościera nad
nimi czułe ramiona :-)