Purpurowe słońce...
Już słońce dojrzało i płonie purpurą,
odchodzi powoli gdzieś w noc.
Ja oczy zamykam i czuję pod skórą jak
płynie we krwi życia moc.
Powieki są ciężkie, drżą srebrem
nabrzmiałe, jak chmury co pełne od łez,
i zroszą policzek, popłyną gdzieś dalej,
popłyną na drugi gdzieś brzeg.
Ty stoisz na brzegu i listy ślesz do
mnie
a każdy z nich cudną ma moc.
I słońce dojrzewa i płonie purpurą
odchodzi wraz z nami gdzieś w noc...
autor
sael
Dodano: 2022-01-06 09:13:49
Ten wiersz przeczytano 1080 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
od klkujuzlat - usilowalem odnależć. utorten - bardzo
kojarze z Nią - Aną -pietnastoletnią - a Tę-
znaczniepowazniejsząwiekem - z Tobą -sael. była
nizwkle -chybabardzo kochajaca- iniezwykle-
intelgentna, wrazliwa. moglaby napiac ten tekst. -
(zakladajac) - rzemyk na szyi - (krzyż)- i
(jakiekolwiek znaczeniemojej osoby. - aza - kompletnny
brak bukietu(stokrotek)za 5 zlotych - w imieninowym
Jej dniu - i za wymetolną czekoladę (za 10zlotych) z
kieszeni - być moze - z kieszeni fotografa - do
dzisiaj -przpraszam. - i - czasami - płaczę.
ale - skoro Ona mnie nawet nie kojarzyla -to co -
mialem ja znajdywac na lotnisku. - owszem -
pierdyknalem pewnie w mailu pare idityzmow
publicznych. - zablokowalakontakt:niezna, nie pamita -
ado tego - okazuje się - ponownie krtyem,chamem - i
ignorantem. - przeciez - nie moglaby mnie ominąc na
okeciu. - staramsieejednak nie przesldowac (ona- i
kilka obojetnych turystek).
tak to leci mi w oczch i w pamięci do dzisiaj:
https://www.youtube.com/watch?v=FFmFE8bnghs
dzisiaj - 5:o4 - przedsnem - traflem nataka posenkę.
skojarzylem - napoczatek - jedynie fotografię:
"juz nigdy"- stare polskie tango. wykonanie- Sława
Przybylska:
https://www.youtube.com/watch?v=PwxRvmhzulA
Bardzo rytmiczny, piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie z uznaniem :)
Baaaardzo ładnie, metaforycznie, miłośnie...uwielbiam
taką Poezję :)
Piękny wiersz.Lubię taką zmysłową melancholię.
Pozdrawiam
Wiersz godsny pistrza pióra ,melancholiczny, z dobrym
rytmem.
Świetny tekst na poetycki utwór wokalny.
Piękne, melancholijne obrazki. Pozdrawiam serdecznie.
Piękna melancholia, lubię takie
wiersze, pod warunkiem, że są tak napisane jak ten,
pozdrawiam noworocznie Autorkę/Sabinę, o ile mnie
pamięć nie myli...
Wszystkiego dobrego życzę w Nowym Roku 2022
a Twoje wiersze - takie 'monotematyczne'. takie
jednorodzajowe - wciaz mnie urzkajaswoim prawdiwym
pieknem i - wartosciami.tesknota w nich jest - i
wspominaniem moje ( itwoje) mozezupelnie
innychzajwisk -ale wartosci itesknoty jednego rodzaju.
Nie wierze w przslane fotografie, ne wierze w slowa z
kilku maili. Twoj
poetycki list do mie - po zdumewajacym przypuszczeniu
ze do mnie on jest (co w pewin sposobpowinno byćdla
mnie oczywiste) -i po twoim potwierdzeniu tej
zdumiwajacej 'oczywistosci'- wciazpytam się,czy jestes
tą, ktorej nigdy niezapomnalem, ktorej chyba nigdy
niemialem odawgislubowac, zle - obiecalem pamietac- do
konca zycia. CzyTy hestes ta osoba - z (przypadkiem
lub nieprzypadkem) z Rio? - czy z Sao? pogublemsie
niejede raz. Jezeli dzisiaj malbym pojechac do Wiednia
- pojechalbym. - Wtedy - nie mialo to sensu. A
dzisiaj nie cce mi sie jechac zanczneblizej.
czhcialbysię z Toba spotkac - kimkolwiekjestes - ale
nie wciemno - na pomotanej (przeciez - w ostatnich
latach) rzeczywistosci i nienapomotanyjej warunkach.
Juz tesknota dla mnie przestala byc dolegliwoscia,
pytania przestalybyć meczace, nie musze na nie
znadowac odpowiedzi - dlarozwiazaniamooich meczacych
mnie zapytan,watpliwosci i nadziei. czy o tak moja
swaidomosc ci chodzlo? - to jest pytaniedo Sael (ktora
hipotetycnie jest dewczyna- poznana przeze mnie jako
pitnastlatka w jej pierwszej podozy po Eurpopie -
przez szesnastoletniego uliczniaka z warszawy. -
pojwila się w wielu wierszch - jak ogromnie wazne
wspomnienie 0- i echospedznych razem trzach dni, ktore
malyimwystrczyc nacale zycie.trzech dni. ktore
prdarzyly imsię calkiem prypadkiem - i wbew
istniejaych warunkom, w ktorym drugie nasze spotkanie
(jakoso 9-tej cy dziesisitekj rano nastepnego dia)
moglobyć - wobec istnieacych i przestrzeganych regol
jeynie rozmowa w drzwich Palacu Mlodzizy - a
zamienilosię w prawdziwe poznawanie sibie i naszej
polskiej stolicy,naszycgh wspolnychi odrebnych korzeni
wszystkiego co naslaczylo - a ostatecznie - bylo
takzespotkanie z jej ojcem (ktorego to spotkania takze
mialonie być 0 w rozmowe przystliku restauracyjnem
hotelu - i w powtorne i przwdziwe pozegnanie -
niepodal tablicy pamisci i hotelu Victoria - i
kilkuznamiennyc slow jej Taty - o ewntualnym imieniu
jej corki - slow zakonczonych slowami ; "a taraz -
pozegnajcie się, bo prawdopodobnie juz sie ngdy nie
zobaczycie". rozstalismy sie - pozegnalismydosc
dzielnie - bez egaltacju, pokazu wzruszenia.
pocalowalem ja 9chygba - byc moze 'po polsku0 napewno
w polczek - i - chyba - ucalowalem jej dloń. mogla byc
rozczarowan tym pozegnaniem (bez oczekiwanej przez nia
istoty slów) - owszem -- powinienem (bez egzaltacji)
powiedziec kilka potrabnych slow- i ogromnewiecej.
wtedy - mogle jednak powiediec tylko tyle{ laczylo nas
ogromnie wiele - aledzelic mial - nie Ocean atlantycki
- ale - przpasc mojej nieswiadomosci. - niestety...
- tak to lecialo...
pozdrawiamsię serecznie - Sael:) - prawdziwa Poetko. -
niewatpliwei - kobito (kmkolwik i jakkolwik jestes0
ktora ako Poetka Sael - ma dla mnie wilkie znaczenie i
niezwykle mnie dswiadczyalas. - jzeli jeczhac- to
nalez wiedzic - dokad i do kogo i po co. po cozjeczhac
- do czegokolwiek 'w ciemno'. - rozwiazywanie takich
zagadek - takie przygody cikawe moga byc , ale nie
muszą. - Owsem 9zycie - i Ty - nauczylas mnie takze i
tego:) - dziekuję? - niewiem, Niczego nie zamieram
udowadnisci i anitobie anisobie - dla udowadnienia. -a
jeslizobaczyc się warto? - chcalbym ,moglbym 0 - byc
moze. i pewnie - napewn warto.- ale nie dla
udowadniania czegokolwiek. A z mojego punktu wirdzenia
- niedlaadnej konronacji czegoolwiek; po przeostu -dla
wzajemnego spotkania - jezeli to jest mozliwe, i
jezeli cokolwiek ze znanychci moich wobrazen ma
jakisses i jest prawdziwe.
Pozdrawiam Cie serdecznie:)
jakoszesnastolatek - bylem zbyt mlody i kompletnie
niedojrzaly - aby ja prawdziwei i glegoko - kochac-
tak jak mogla oczekwac. - warta byla takej milosci.
dzielila nas przepac ojej nieswiadomosci. kochalej ja
- prawdziwei i goraco - istalem ię być prawdizwie
uczciwy - ale mogle jakochac - jedynnie na miare moich
mozliwosci. Byc moz wydarzenia przszle - byly
kompletnie noeprzwidywane i przez Nia i przez twojego
Tatę - a zcala pewnoscia - bardzo dlugo - kompletnie
nnie przewidywanie i niuswiadomione przez mnie.
caluję Cię mocno, grąco - i serecznie:) - Sael
Piękny wiersz... Pozdrawiam :)
Uwielbiam ten czas o wieczornej porze gdy słońce
zapala niebo w purpurze... pozdrawiam serdecznie :)
ładnie choć smutno
Urocza miłosna melancholia...:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Przepiękny wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie.