Quattuor tempora amoris...
Cztery pory miłości.
Świty swym różem zachwycą jeszcze
nie jeden raz uwiodą nam źrenice
spłyną cudownie rześkim powietrzem
że aż ze szczęścia będziemy krzyczeć.
Słoneczne ranki ptaków świergotem
powiodą nas na pokuszenie
każde przestanie liczyć się potem
by teraz trwało zachwycenie.
Upalny zenit odetchnąć nam nie da
w złotych promieniach będziemy brodzić
ze szczęścia pić małmazję i śpiewać
wdzięczni że mogliśmy się narodzić.
Zmierzch nam swe ześle ochłody strugi
byśmy zdołali po tym serc syceniu
Uczcić oddechem dzień od uczuć długi
w kolejnym się zatracić pragnieniu.
Noc nas okryje rozgwieżdżonym kocem
muzyką uśpi koników polnych
księżyca mocą oczaruje złoceń
czyniąc nas duchem ludzi wolnych...
Andrzej
Tomasz Maria Modrzyński
05/06/04.2016r.
Komentarze (13)
Piękny,finezyjny,cieplutki wiersz..Pozdrawiam.
pięknie :)+
Piękny wiersz.
Cztery pory miłości, gdyby jeszcze tak popłyneły te
strofy, brakuje tego, pozdrawiam :))
Ciepły wiersz, aż chce się czytać.
Moim skromnym zdaniem, piękna liryka. Serdeczności.
łza mię się zakręciła w oku -
peel poleciał w cztery pory roku,
Vivaldim sobie tytul był wytarł
a ja wolałbym Czerwonych Gitar;
"lubię wszystkie pory roku,
Wiosnę, Lato, Jesień, Zimę -
bo każda z nich
mi przypomina ciebie"
Quattuor tempora amores,
pro salute humani generis Latin
e tu gladius .. proffessore
ładny. pozdrawiam :)
Nocą zwykle czujemy się inaczej.
Wiersz bardzo ładny:)
Trochę literówek się wkradło.
pozdrawiam serdecznie.
Miłość pięknie wyrażona słowami, chociaż tytuł
niezrozumiały. Pozdrawiam melancholijnie.
Przepiękne słowa w ostatnim wersie :) Pozdrawiam +
A może tytuł po polsku?
Nie znam łaciny...z podwórkowej nie korzystam.