Rafandynka
Gdzieś na dnie samotności oceanu
spoczywają rozbite wspomnień wraki.
Ich szkielety ubrane w ukwiały rozterki,
przeżarte udręką czarnego koralu.
Tam las masztów gniewem strzaskanych,
nie trzyma już żagli nadziei,
bo liny zerwane w losu zawiei,
pieszczą nicość pływów bezdusznych.
Tam wśród smutku ciemności.
gdzie ból i żal tworzy wiry,
gdzie serce "poetyckiej" liry...
Radość boi się zagościć.
I choć panuje tam losu zawieja,
powtarzam sobie.
- Zawsze jest nadzieja.
Komentarze (3)
gdzies na dnie samotnosci oceanu ...ladne slowa
pozdrawiam
A mnie się wiersz bardzo podoba, jego przeslanie
również.Metafory dopełniaczowe- to krytycy krzyczą, że
one są"be", że niemodne itp.Jeśli sa dobrze użyte, to
dlaczego nie? Pozdrawiam, daję +
masz rację, zawsze jest nadzieja :-) podoba mi się
przesłanie wiersza :-) (naczytałam się ostatnio o
metaforach dopełniaczowych - masz ich sporo w swoim
wierszy - że nie jest dobrze jak jest ich za dużo,
może warto nad tym popracować :-) pozdrawiam
serdecznie :-)