Rak i szpak
Rano przyszedł szpak
A zanim rak
Szpak leci nisko
A pod nim ognisko
Szpak patrzy chłodno na raka
A za nim biegnie kot na czworaka
Rak się pyta:
"Czy znowu chodzi
o te kopyta?"
Jesteś ptakiem,
a nie źrebakiem.
Ty latasz z gracją
nad bujną akacją.
Może nie jesteś ładny,
lecz bardzo zaradny.
Więc nie zawracaj mi tu głowy
Bo problem mam ogrodowy.
Chwast duży rośnie,
a żona krzyczy donośnie,
mówi, że ja mam ją w nosie
I nazywa mnie prosie,
Bo chrapię niebywale
i lunatykuje stale
Rak trochę popłyną
Lecz nigdzie nie dopłyną
gdyż żona go złapała,
bo dobrze wiedziała
że popłynie za morze
Aż zobaczy zorze
Żona krzyczy
Że on się byczy
- Teściowa przypływa
Ale na wiosnę odpływa
Mam dość
i wpadam w złość.
Lecę za morze
- Ty potworze!
A rak daje szybkiego drapaka
I płynie do szpaka
- Wiesz co chce jednak te kopyta
Komentarze (3)
tez i tu weszlem.. i powiem że fajnie się czyta Twoje
wiersze ... fakt że i tu i tam czasem literkę jakąś
opuścisz.. czasem coś nie dopasujesz, ale ogólnie
oczyma i ręką młodej istoty dobrze napisałaś...
z wiekiem zmieni się spojrzenie na świat i .. będziesz
musiała uważać na kłody pod nogami... zawsze może sie
znaleźć ktoś kto rzuci.
Pozdrawia Gmatrix (Jaszew)
oj, szpaku, szpaku, nieboraku :)
kanai, szpak to także ptak.