Rakiem (na żółwiu okrakiem)
deszczówkę miękką mam w nadgarstkach a wodę z beczki niżej kolan zażyłem kawę i lekarstwa jadę po żółwia do przedszkola
*
a żółw ten jest czerwonolicy
ma różne wzorki pod plastronem
niech się więc strzegą politycy
co pokazali prawą stronę
myszkują z piórkiem po weselach
z laptopem w salach instytutu
wylinkę znajdą z jaruzela
ćwiek jeden kata z bata butów
wrzeszcząc o śladach po moskalach
straszą kaczorem myszką baksem
wróżba jak się przechyli szala
schowana jest pod karapaksem
tam rejestr przywar potknięć wpadek
jest zapisany od triasu
by konkurentom strzepać zadek
wystarczająco duży zasób
w/r 10. 06. 05
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.