Rak...lekcja pokory...
I w ciężkiej chorobie tkwi dobro, kiedy ciało słabnie, silniej czuje się duszę...Lew Tołstoj
.
...balans na cienkiej linii między życiem i
śmiercią...wielu rzeczy uczy, wiele zmian
niesie...
Diagnoza - wyrok, co dalej będzie,
życie tak w gruzach w minucie legło,
co dalej czynić, kto, gdzie zdobędzie,
szansę na jutro, by siły sprzęgło.
Nie ma litości, znów atakuje,
R A K wszędobylski i niszczy życie,
cichy, ukryty w ciele grasuje,
kiedy zaboli, on już na szczycie.
Jesteś wśród żywych, a jakby bez nich,
trwasz w zawieszeniu życia i śmierci,
pytasz dlaczego, siebie i bliźnich,
tego się nie wie, "rzekną eksperci".
Każda choroba potrafi uczyć,
jej pierwszą lekcją będzie kontrola,
i zrozumienie, by myśli ćwiczyć,
jak sobie radzić, gdy śmierć już woła.
I tak zobaczysz brzegi wieczności,
obrazy z życia, przemkną w szczególe,
nie licz osiągnięć z własnej butności,
rozlicz też wnętrze, choć czujesz bóle.
Przejdziesz zabiegi, chemioterapię,
jeśli masz przeżyć, dotknij modlitwy,
czasu jest wiele, kroplówka kapie,
szukaj pociechy, proś tocząc bitwy.
Mocy modlitwy, ty nie lekceważ,
czasem ostatnią będzie nadzieją,
gdy cud uczyni, dobrze to rozważ,
drugą Twą prośbę wiatry rozwieją.
Na dokonania spojrzyj z dystansem,
zacznij rozmyślać o swej kruchości,
wszystko w przyrodzie jest jakimś
sensem,
w tym ludzkie życie z ciągiem w
wieczności.
...dopóki chory
oddycha jest jeszcze nadzieja...
...'po prostu jestem wdzięczny, że żyję, to wszystko, czego potrzebuję, by mieć dobry dzień...'
Komentarze (25)
Trudny temat... ale dobrze, (że) o tym piszesz...
Jakże późno uświadamiamy sobie, że on może każdego
uszczypnąć, także nas samych.
Mądra refleksja.
Pozdrawiam
Smutny temat, ale jakże prawdziwe refleksje, nadzieja
umiera ostatnia. Póki człowiek oddycha i żyje jest
szansa, że będzie dobrze. Wiara czyni cuda, trzeba
wierzyć mocno.
Dziękuję za podjęty temat, Halinko pozdrawiam
niezwykle serdecznie:)
Takie same myśli miałam leżąc 3 tygodnie w szpitalu.
Wyszło z nich kilkanaście wierszy, a Tobie udało się
zawrzeć w jednym. Mądre słowa.
wiersz jak rachunek sumienia i rozliczenie, dobrze,że
po drugiej stronie choroby i strachu jest wiara i
nadzieja,pozdrawiam:)
Bardzo smutny tekst Halinko
Nie potrafię się na ten temat się wypowiadać, bo to
bardzo boli
Pozdrawiam
Bardzo refleksyjny wiersz.
Mysle, ze kazdy z nas spotkal sie , z choroba RAKA,
wsrod bliskich, czy znajomych.Temat, refleksyjny.
Pozdrawiam serdecznie.
PS. Nie rozumiem Twojego komentarza, pod moim
ostatnim, tekstem.
Halinko
smutne to - do końca wierzymy,
czasem to tylko wiara, nawet
samo przekonanie, czyni czasem
cuda.
:)
Serdecznie pozdrawiam, dziękuję!
Wiara czyni cuda.
Pozdrawiam :)
https://www.youtube.com/watch?v=RzaCcWSToeY
Oj wiara czyni cuda, wiem coś o tym.
Zgadzam się z autorką wiersza. Czasem pozostaje nam
tylko nadzieja i wiara. Niezbadane są wyroki boskie.
Pozdrawiam
Trudny temat, którego wolelibyśmy ominąć zwłaszcza w
stosunku do nas samych.Ale jeśli już trzeba walczyć,
ale tez mieć pokorę i gotowość koleje losu.
Nadzieja jest zawsze piękna, choćby horyzont
zachodził cieniem - temat bardzo bolesny, ale tchnęłaś
odwagę modlitwy, a to przede wszystkim najważniejsze.
Nigdy nie jesteśmy sami, tak jest, kiedy brak wiary -
ale odwaga pogodzenia się z myślą - daje niebywałą moc
duchową i otwierają się ramiona szczególnego otulenia.
Ujęłaś mnie tym wierszem, bardzo dużo pięknej
wrażliwości jest w Tobie. Pozdrawiam serdecznie :)
Trudny temat Halinko.A wiersz mi bliski bo brat i bra
towa ulegli w walce...:
Pozdrawiam