ranek w Kruszewie
Ranek, na słońce wzrokiem obrócony.
Cichy mglisty, wiatrem lekkim chłodzi.
Niesie dzień na wszystkie strony,
echem kroków narwiańskich pejzaży.
W dole rzeka, przykryta ciszą
zwilgotniałą
słucha w milczeniu ukrytych wędkarzy.
Wędrują wraz z nurtem ludzkie
pragnienia,
wstaje poranek w kolorze herbaty.
Dzień jak chwila ucieka przed siebie
znika jak most stojący przed laty.
Zamykam oczy , nad powiekami
kolejno płyną dni z kalendarzy.
podlasie
Komentarze (22)
Tu wyszlo bardzo pieknie, Marku. +++
Lacze uklony. :)
Herbaciane poranki sa mi najmilsze
Piękny, spokojny, nastrojowy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz!
Urzeka niezwykłym spokojem... płynie czas a wraz z nim
codzienność opisywanego miejsca. Zupełnie jakbym tam
była...
Serdecznie pozdrawiam
"wstaje poranek w kolorze herbaty" bardzo z wyobraźnią
Podoba się.
Pozdrawiam
Podlasie to cudowna kraina :-) bardzo ładnie napisałeś
:-)
Cudnie, naprawdę dobrze piszesz Marku, wiem to nie od
dzisiaj...
Z przyjemnoscia :)
(...)nad powiekami
kolejno płyną dni z kalendarzy.
:)
Piękny, przyrodniczy opis
płyną te dni płyną zbyt szybko
pozdrawiam:)
Oj, płyną te dni, płyną. Ładny wiersz, miło się
czytało, pozdrawiam Marku-:)
ładnie:)
poranek w Kruszewie a ranek w Mostarze
oba spięte mostem wydarzeń
jeden biały z marmuru, bośniacki
a drugi zerwany, gdzie diable macki
jeden odbija się bielą w Neretwy szarych falach
a temu podlaskiemu Narew odbić się nie pozwala..