Rankiem
rankiem rodzą się wiersze
kredką duszy malowane
gdzieś pomiędzy myślami
rodzą się... chwile ulotne
swego ujścia szukają
budzę się w dźwiękach poranka
Słońce woła zalotnie
a ja znów chwytam tę chwilę
skrawek papieru próbuję zapełnić
choć słowa tak nieporadne...
autor
mały_książe
Dodano: 2006-10-03 10:15:38
Ten wiersz przeczytano 457 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.