Ranne frustracje bezrobotnego
Kiedy rano wstaję z łóżka,
Oczy swe ze snu przecieram,
Żona jeszcze smacznie chrapie,
A mnie bierze już cholera.
Patrzę w okno i o zgrozo
Słońca brak, deszcz w szyby stuka,
Pies nie wyjdzie dziś na spacer,
A ja pracy muszę szukać.
Szlag mnie trafia na to wszystko,
Jak mam życie swe kreować,
Gdy mi ciągle los przeciwny
- No i jak tu nie zwariować.
(Liverpool)
autor
Zibi1
Dodano: 2008-06-16 09:14:14
Ten wiersz przeczytano 715 razy
Oddanych głosów: 44
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
a ja myślałam, że tylko w Polsce kwitnie bezrobocie!
Ale cóż, skoro trzeba szukać pracy to mus i już.
Wiersz lekko się poczytało, zatem dobry i tyle.
No ekstra wiersz. Prwada życiowa podana na srebrnej
tacy. Nie martw się są gorsze powody do zwariowania.
Głowa do góry, jutro będzie lepiej.
Lekko napisany wiersz, z dobrą treścią i ładną pointą.
SUPERLATYWY.
Doskonały wiersz, w pełni oddałeś te uczucia, proste
słowa jeszcze dobitniej to podkreślają. Doskonale
Raz jeszcze zaryzykuj...
Tym razem Los sprzyjać Tobie będzie...
A zmianę zastaniesz swoim życiu...
I szczęścia pełne ręce
kiedy jest się w takim "zaułku" wszystko może być
irytujące - i co zrobić? przede wszystkim nie poddać
się irytacji... łatwo powiedzieć - wiersz jest ciekawy
energetycznie autentyczny.
Ten bezrobotny nie jest jeszcze do końca splugawiony,
bo przynajmniej szuka...
Chociaż wiersz jest w swej treści smutny...
uśmiałam się z humorystycznej formy przekazu...
lekki i płynny.. jednak gdy słońce wyjdzie zza
chmur.. gratuluję.
a szukanie pracy jest naprawde irytujace;/ taki
codzienny obraz poranku w niektorych domach,ciekawie
Ranne frustracje... oby takich jak najmniej w życiu, a
słonko zza chmur wyjdzie na pewno. W ciekawy sposób
uęty temat wiersza.