Razem i osobno.
Spocona twarz
Strużki potu na całym ciele
Ręce ślizgają się o okna ramę
Nogi z waty
Niepewny masz krok
Oczy rozbiegają się na różne strony
Czemu masz powiększone źrenice?
Pytanie retoryczne pada z ust
najukochańszej osoby
Język się plącze
Już wie, że nie jesteś w stanie udzielić
odpowiedzi
Wysyła cię do łóżka
I tak życzy ci miłych snów
Nic innego jej nie pozostało
Prócz ciebie zmarnowanego
Stojącego nad przepaścią
Zastanawia się tylko, czy kiedyś nie
wrócisz.
Czy ją opuścisz?
Przecież wie, że do tego też jesteś
zdolny
więc Dlaczego?
Ciągle wpuszcza cię za drzwi…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.