4 razy, że chce tylko popatrzeć*
seria: ''historia pewnego strachu''
świeca przenika ciemność...
od strony myśli
zapadł zmrok...
nosił ja huragan
na 4 strony
(do piątego lepiej nie zaglądaj)
strach przychodził w nocy
siadał na parapecie i stukał złowieszcza
ręka o szybę
trzy razy żeby go wpuściła
4 razy, że chce tylko popatrzeć
wejść w miękką przestrzeń umysłu
zagościć w jej snach
wiec siadał na kamieniu i patrzył
dookoła
-jak tu pusto, jak tu ciemno - myślał
pomalowałbym kredkami świecowymi
choćby i na czerwono...
albo pogoniłbym koty z jej dachu
cokolwiek myślał
pewnej nocy przyszedł na parapet
już unosił rękę, już otwierał szerzej
oczy...
łóżko było puste
rozkopane, mógłby przysiąc, że jeszcze
cieple
ale drażniąco puste
nie czekała? -myślał
usiadł więc i zastygł pogwizdując swoją
niepewna melodię
(ludziom od niej włosy stawały dęba)
minęła godzina, jedna, druga
dostał smsa od słońca,ze zaraz otworzy
oczy
wiec niechże się łaskawie pospieszy
cóż, może poszła bawić sie z nadzieją -
myślał
zeskoczył bezszelestnie i
natknął sie na ciało
miałem rację - myślał...
Była to jedna z tych nocy, w których umysł z nadzieją przed rzeczywistością ucieka ...bo rzeczywistość bywa straszna kotek boi się ciszy... wtedy się właśnie bicie serca słyszy
Komentarze (5)
Ciekawa historia... No i ta puenta osobista. Brawo :-)
Wiersz i historia trzymajace w napieciu do konca.
Zaskakujaca puenta. Wiele emocji.
to prawie thriller :)
Z początku nie bardzo wiedziałam o czym ta historia,
ale wiersz mnie wciągnął. Nie wiem co silniejsze:
dramat sytuacji, czy Twój dopisek pod wierszem.
Wciągnął mnie ten wiersz...Tyle w nim ukrytego
sensu... Ma w sobie ten czar :)