refleksja o spuszczaniu baniek
/na bani/
naprawdę już nie wiem
co mam sobie myśleć
kiedy Twój strach blady
z moim czarnowidztwem
tłoczą się ze sobą
w miejskim autobusie
jak mam je ominąć
jak przed nimi uciec
skoro Ty napierasz
a ja nie odpuszczam
wciśnięci w siedzenia
w słuchawkach na uszach
trwamy rozstrojeni
na falach eteru
w różnych modulacjach
ale to już szczegół
Ty słuchasz klasyków
ja tych niepoważnych
nie wiem co mam myśleć
i co będzie dalej
skrajnie różne gusta
i strony kanapy
jak mnie trącisz bokiem
połamię Ci gnaty
Dziękuję za uwagę. Co mogłem poprawiłem. :)
Komentarze (6)
rozwaliłeś:)
dobry humor na dzień dobry!
O różnicach i tolerancji na wesoło. Pozdrawiam :)
Mnie również rozbawił ten wiersz.
Na miejscu autora pomyślałabym o zmianie drugiego
wersu, aby pozbyć się tego "myśleć - myśli". Mam
nadzieję, że autor wybaczy mi tę uwagę. Miłego dnia.
Oj, prosimy o wyrozumiałość w masowych środkach
komunikacji:)))
bardzo fajny opis ludzkich zachowań we wspólnym
obcowaniu...pozdrawiam:)
Rozbawił mnie.Rytmiczny,fajny.Miłego dnia.