Reportaż z pewnej wycieczki.
Myśl mała, nieposkromiona,
wolna i otwarta
opuściła umysł zamknięty
w betonowej, żelazem
zbrojonej twierdzy.
Otarła się o krawędź zrozumienia,
przeniknęła wszystko i dała
się przeniknąć wszystkiemu.
W poczuciu chęci spełnienia
jakiejś misji- zawróciła.
W betonowej zbrojonej żelazem
twierdzy powstała ciągle
powiększająca się rysa.
Co za destrukcja.
Zaczęły pękać idee,
nakazy i zakazy.
Co za pobojowisko
Nikły cień,
zrozumienia, stworzył
piramidę gruzu.
A tak mi się coś przyśniło w tramwaju.
Komentarze (2)
zaczytałam się, zapadłam wręcz jakby w prozę..
obrazowo, lekko mgliście, ładnie...
destrukcja, pobojowisko, gruz - szkic wystarczający by
domyślać się jak było... refleksja i wiersz jak się
patrzy.