REWOLUCJA
Już z wolna coś w sen nawraca,
lekką trawę delikatnymi łzami zrasza.
O piękna pani!
Co z bieli się wyłania niczym sarna w
swej niewinności skąpana.
Cicho...
Och, jak cicho...
To tylko dzień powoli zamiera,
wypala się jak stara świeca.
Cicho...
Och, jak cicho...
Zapomniany nieśmiertelny kwiat,
który nigdy nie zakwitnie.
O piękna pani!
Nie plam już więcej swych ust
kolorem czerwieni.
autor
jeff
Dodano: 2012-11-24 21:20:36
Ten wiersz przeczytano 622 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
No to teraz mogę iść już spać :) Ciekawa lektura przed
snem. Pozdrawiam:)