R.I.P
Może to moja śmierć?
Kończę się ja?
Mój smutek obumiera,
Niknie w oczach.
Dostałam od losu sadzonkę.
Będę ją pielęgnować.
Ma na imię ciasto.
Czekoladowe.
Przesiąknięte idealnie słodyczą.
Chrupkie z wierzchu.
Niedługo przytyję.
Będę codziennie jeść ciasto.
R.I.P Smutny...nikt
autor
Smutny...nikt
Dodano: 2011-01-11 23:08:01
Ten wiersz przeczytano 599 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
heh nazwa mówi że to będzie wiersz o śmierci a to nie
wiersz o miłości porównanej z ciastem ciekawe
połączenie. pozdrawiam
Smaczna ta miłość. Tylko nie zjedz całej od razu:).
Wiersz bardzo miły w odbiorze.