Rocznica
24 lata dźwigam świat na barkach,
to dziś jest ta rocznica.
24 lata to świat mnie dźwiga,
winduje na wysokość,
i zrzuca z Olimpu.
24- wiek być może szczególny,
oto stoję przed furtką zwaną życiem,
rozpostartą na oścież,
choć jestem blisko nie widzę co za nią,
wydaje mi się, że przepaść
w którą będę spadał i spadał i spadał.
24- szukam sensu tej liczby,
lecz na próżno
- nie wierzę w numerologię.
Przez te lata tyle się zmieniło,
jestem lżejszy, ale na umyśle,
jestem cięższy, ale moralnie,
taki sam zupełnie odmienny jak dawniej, jak
zawsze.
Miejsce koło mnie jest ciepłe, wygrzane
lecz zapach co chwila inny.
I tak leżę w pokoju o 4:49,
w dniu mego przyjścia.
Nie będę królem,
ale będę i to dźwięcznie,
tak aby mnie było słychać,
bo z głosu jestem złożony,
w dźwięku pokładam swoje upodobanie,
to po mnie zostanie.
I nagram kiedyś jak Marszałek Piłsudzki,
kartkę, lecz z dźwiękiem, nie obrazem,
na której dziwić się będę przyszłości
i to zostawię.
24 lata to kawał czasu...
dla motyla, chyba żaden tyle nie żyje,
ani pies, ani kot.
Chciałbym przede wszystkim podziękować
sobie,
za to, że jestem jaki jestem,
im za to, że jestem,
wam, których szczerze nienawidzę,
za to, że Was nie ma,
Wam, których kocham nic nie napiszę,
bo wiecie wszystko.
Najlepszego...
http://www.youtube.com/watch?v=oOcBRyQtb_w
Komentarze (1)
Najlepszego!