Romans z...Poezją
Zaprzyjaźniłem się raz z pewną kobietą.
Oczarowany jej wdziękiem-zaniemówiłem.
Pięknie do mnie zawsze mówiła,
Z wrażenia, aż książkę z rąk wypuściłem.
Mówiła do mnie ciepło i lirycznie,
Świat pokazywała mi – słowami.
W jej głosie brzmiało to dość muzycznie,
Ta moja poezja ze….skrzypcami.
W jej treści było wszystko-tyle powiem.
Szum lasu, śpiew ptaków wesoły,
Melodyjnie opowiadała o rozmowie z
Bogiem,
Nawet wtedy, gdy kwitły jemioły.
O zimie mówiła ,że brzydka-nie lubi,
Choć w treści słowa piękne składała.
Gdy czasem swój rytm gdzieś gubi,
To jednak zawsze jest dla mnie
wspaniała.
I jakże jej nie kochać,
I jakże jej nie lubić?
Choć czasem można zaszlochać,
To z miłości do niej-warto się zagubić.
Komentarze (21)
w tej "pani" to i ja się kocham:) wiersz świetny,
niebanalna treść, ciekawa forma.pozdrawiam
W tej "pani" można oj można się zakochać,bardzo ładnie
o tym napisałeś.Dobry wiersz
Bo to prawda, że kto kocha to mu poezja w
sercu pięknie kwitnie... delikatnie i subtelnie
... niech trwa wiecznie...
To już kolejny wiersz jaki dziś czytam o poezji-piękna
to miłość.
Piotr, o poezji dzis nas naszlo, ale to taki piekny
temat;) Cudnie napisales!
W takiej miłosci mozna sie zagubic, pieknie piszesz o
poezji.