Różany ogród-być jak ten kwiat
Mojemu Maćkowi
Różany ogród mienił się bez ustanku
tysiącem barw i cieni.
Łagodny wiatr z lekka poruszał
listkami pachnących roślin.
Na tle ciemnozielonych liści, kształtne
główki róż,
rozchylały przede mną z wolna
swe aksaminte, delikatne płatki,
a na nich połyskiwały kropeli porannej
rosy.
Na bramie ruin starego zamczyska zwisały
pnącza,
które w blasku załamanych promieni
słońca
przypominały kolorowe girlandy.
Za nią trawa i sadzawka otulone srebrzystą
mgłą,
a na środku ogrodu ta jedyna,
najważniejsza
o nader subtelnym zapachu,
Róża,
spowita w gwiazdy promieni poranka.
Komentarze (1)
Pielegnuj i dbaj o tą "najważniejszą(...)spowitą w
gwiazdy promieni poranka" różę. Powodzenia w
pielegnacji :):)