Rozkazy.
Kochaj moje oczy
nocą gdy patrzą na Ciebie ciemnymi
źrenicami,i gdy w słońcu oblepiające
zielenią.
Kochaj moje usta spinające całego cichym
szeptem blisko twarzy.
Żałuj że na tym białym jedwabiu nie leżą
czerwone figi
i że idąc dalej palcami nie znajdujesz
miejsca ich braku
Całuj moją miękką szyję,
językiem o smaku winna
Całuj potem dłońmi...
aż zrobię się sina
Przynoś zgniłe róże z powiewem moich
włosów
przynoś wielkie wianki,
zrobione ze zbożowych kłosów.
I nie módl sie kochany,o czas mojego
zbawienia,
Zaśpiewaj mi nie-kochany resztki mojego
natchnienia.
Komentarze (3)
"Przynoś zgniłe róże... nie podoba mi się ta
przenośnia. Na dodatek wiersz jest napisany jakby w
tonie ironicznym, z pewną nutą złości.
całkiem udany wiersz. Podobają mi sie metafory. Tylko
trochę nie pasuje mi ostatnia zwrotka, mam wrażenie że
nie do konca rozumiem co chciałaś przekazać swoim
wierszem
Interesujące figle bohaterki. Jednak wyczuwam myśl -
chwytaj dzień jako myśl przewodnią. Jak dla mnie oboje
żyją, a ona nie "pozwala" mu zamartwić się
przyszłością. Tylko dlaczego klimat mroczny? Przecież
to raczej nie jest śmierć?