Rozkosz
Pochłonęła mnie rozkosz
gdy chłodny smak metelu
Połączył się ze mną
otwierając ciało pomału
Penetrując każdy jego zakątek
Poznawał mój koniec i początek
Tylko chwilę zabolało
Jak po raz pierwszy dotknął ciało
później ciepło mnie przeszyło
A jego ostrze nadal pieściło
I po latach swego dopięłam
Przyszedł po mnie gdy zasnęłam
Szczęśliwa już nic nie czułam
Bo rozkoszą się zatrułam
autor
zabcia86

Dodano: 2006-10-20 11:27:23
Ten wiersz przeczytano 618 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.