...rozkosznie...
...rozkochałeś mnie i moje ciało, w jednym ułamku skundy...
...rozkochałeś moje ciało tak szybko
a ja błagałam o więcej
w jednej sekundzie już szukałam wyjścia
tak bardzo się bałam
bo przecież, nie mogę Ci zaufać
zraniłeś mnie tak mocno, dotkliwie i
pamiętnie
a jednak będąc przy mnie
rozpalasz mnie do czerwoności
proszę Cię zostań ze mną
nie pozwól mi odejść
nie każ zapomnieć
chcę Cię kochać
i tęsknić
i płakać gdy potrzebuję
w piec się zmieniasz rozpalasz swoje węgielki które błyszczą w nocy moją miłością
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.