Rozmarzony inaczej
Z popiołu się wynurzyłeś,
A przecież nie tak dawno paliło się
ognisko
I piekliśmy kartofle na natlenionym
gazie.
I widać było cień zachodzącego
Zgarbionego menela .
Zachodzi co dzień i nie może
zajść,
Bo zawsze brnie w przeciwnym kierunku
Na przekór nocy .
I na przekór zdrowemu rozsądkowi,
Który zaprzecza istnieniu rzeczywistości
.
Jakież było zdziwienie letniego
wiatru ,
Że ten i ówdzie poszarzał bezpowrotnie
Nie mogąc doczekać się
Jutrzejszego zdania na temat i w
całości,
Niedopowiedzianej nuty.
A na drugi raz nie chlaj na umór
draniu,
I nie wpadaj na hałdę z popiołem
A potem nie wie gdzie KAC nocuje?
Komentarze (5)
odniosłam wrażenie, że to rozmarzenie inaczej z
własnej nieprzymuszonej bezradności i pociągu do
butelki, to plaga społeczna i utrapienie rodzin, a
ciężar kobiet.
dobry wiersz...pozdrawiam
są wątki nad którymi warto popracować - choćby ten,
wspomniany przez saning-a - ponadto puenta dla mnie
jakaś niegramatyczna - w kontekście poprzedzających
zdań - ale zasadniczo wiersz zrobił na mnie duże i to
pozytywne wrażenie - od początku do końca niewątpliwie
było co czytać
Oryginalny wiersz, ktory mi sie podoba. Tylko tego
natlenionego gazu pojac nie moge? Ale zgarbiony menel
jest super.. pewnie wpadl na halde z popiolem...+
Faktycznie tak "inaczej" :) Pomysłowo obrane w słowa.
I muszę przyznać, że ostatni wers z wielką chęcią bym
przytoczyła nie jednej znanej mi osobie.