Rozmowa
promienie słońca jeszcze lśniły
na twej twarzy
gdy ciepły deszcz
z twoich oczu
rozmyć chciał wyryte
w pamięci obrazy
przejść chcieliśmy jak przez próg
tam gdzie nowe dni
gdzie życie plącze nitki dróg
i chociaż wcale nie miałem ochoty
nie tyle rozmawiać
co myślami wracać
do tamtej przygody
to trudno było nie wspomnieć
o burzy gradzie zielonych polach
przecież tam stała się
nasza historia
mówiłaś że boli że braknie że
trzeba…
i tak jak Chrystus
który na krzyżu drewniane
rozpina ramiona
czyniliśmy wspólny rachunek
sumienia
ja cóż
mówiłem że piszę marzę
i na szalach dni
swoje życie ważę
gdy zamykały się już drzwi nocy
i świt do okien zaglądał
twój cichy szept ciągle jeszcze
słowa w warkocze
zdań plątał
i chociaż czas
tamte dni
w mgłę przeszłości schował
wciąż jeszcze brzmi
w moich uszach
ta cudna rozmowa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.