ROZMOWA
Zadzwonił telefon
Nareszcie
Czekałem od rana
Ten głos zwiewny
Tembr jedwabisty
Usta przywarłem do słuchawki stęsknione
Oczy przymknięte
Zasłuchany cały
A tematy jakże banalne
Dom, sprzątanie, zakupy
Plotką okraszone
Dłoń zaciśnięta na klawiszach
Spocona ze szczęścia
Palce odruchowo delikatnie pieszczą
Słyszę i czuję
Jak blisko
Jak daleko
Jeszcze chwilę...
A więc do jutra?
Na pewno?
Jutro, Basiu, Twoje święto!
autor

owiga

Dodano: 2014-12-03 23:44:03
Ten wiersz przeczytano 1725 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Udany erotyk pozdrawiam
Ładnie.Pozdrawiam:)