Rozmowa z ...
...
Dałeś mi niewinność
Czystą i bezbronną
Teraz zbrukana szlocha
Ukryta w zakamarkach mojej duszy
Dałeś mi usta
Nieskalane kłamstwem
A teraz sam widzisz
Wypełza ono z każdego skrawka mych myśli
Dałeś mi serce
Wierzące i miłosierne
Teraz wypełnione niewiarą i złem
Nie stanowi już większej wartości
Byłam pieknym motylem
Jestem wstrętną glistą
Więc dlaczego pozwalasz mi
Wciąż stąpać po ziemi
Czy wciąż wierzysz
że potrafię się stać taką jak kiedyś
Ja już dawno
Przestałam w to wierzyć
Wybacz...
...BEZ ODZEWU
Komentarze (3)
Piękny Twój wiersz... po prostu piekny
Bóg z pewnością nie patrzy dziś na swe dzieło, jakim
jest człowiek, z podziwem.
Bo właśnie prawdziwego współczesnego człowieka
opisałaś. A przynajmniej dużą część.
Uwierz w siebie...On w Ciebie wierzy...Ujmujący
otwartością i szczeroscią... wiersz.