Rozmowa z Muzą...
Muzo, jesteś tak dziwna i niepojęta, że tylko to mnie trzyma przy Tobie... zagadką jesteś, której nie rozwiążę...
tak moja Muzo, jeszcze cię nie znam
sercem wyczuwam nierealnie
jesteś ukryta, tam gdzieś w świstach
trawie
ptasich igraszkach, dzieci zabawie
twój uśmiech- szczebiotem ptasim
skryty błękicie mojego nieba
muzo, ty żyjesz? Jesteś naprawdę?
Czy chcesz być ze mną? Czego ci
trzeba…
pytanie ciszą bez odpowiedzi
choć nic nie rzekłaś , to wiem na pewno
jesteś tu przy mnie i przy mnie siedzisz
i znów przyniosłaś swą nutkę rzewną
sercem kazałaś opowieść spisać
jakieś puzderko pozostawiłaś
choć tak milczałaś, a wokół cisza
wiem co mi rzekłaś i ulotniłaś się
i znów cię słyszę w biciu zegarów
wróciłaś mgłą do swojej wieży
tam twa sypialnia twych snów tajemnych
tam się zasmucasz, czasami cieszysz
lecz nie wiem jeszcze, czy to dla mnie
piszesz swe rzewne wiersze?
czy białym kwiatem tak nieuchwytnym
zechcesz pozostać w moich błękitach?
tylko czasami tu przy mnie siadasz
i znów ukłucie sercu mi zadasz…
i znów odurzysz swoim zapachem
a ja zostaje sama… ze strachem
i tą tęsknotą niezrozumiałą
co trawi duszę nocami białą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.