Różowa mgła
Wypełnił po brzegi pożar młodości,
Eliksir podąża od stóp po serce.
Rozchodzi się wolno, pragnąc wieczności.
Wstrzymałem srogi czas, ścisnąłem ręce.
Rytm serca jak pierwsze kroki
dzieciństwa.
Ciekawski wzrok najmłodszego pokolenia.
Kształty jak magnesy, hipnotyzujące bóstwa.
Każdy dźwięk dumnie woła wspomnienia.
Szczerze uśmiechnięte wszystkie istoty,
Po kątach rozrzucają jakieś zużyte słowa.
Czy ktoś ostatnio widział kłopoty?
Szukam bezskutecznie, ktoś dobrze je
schował.
Gwiezdne niebo spogląda w morskie oczy,
Zatapia wzruszenie szorstkimi ruchami.
Słyszę ten głos, który szaleńczo każe
zboczyć,
I ten, co powrót zwiastuje wraz z
wyrzutami.
Komentarze (7)
Bardzo interesujący wiersz,przepraszam popłakałam
się,tak bym chciała ukoić ból.Pozdrawiam i podziawiam
piękna dedykacja, takie chwile zawsze smucą
człowieka.... życie nie zna się na poezji.. ;/
wpadłam do Ciebie przypadkowo i widzę dobry wiersz,
dedykacja sprawia, że nie potrafię go skomentować.
hmn... sama nie wiem, co powiedzieć... ujmujący tekst,
dojrzały, technika tez do przyjęcia :)
tematyka-przygoda tutaj nie pasuje skoro jest to
dedykacja dla chorego kolegi...ale wiersz ładny
Z zainteresowniem przeczytałem i daję z uznaniem!+
zachwiana rytmika wiersza, wskazana drobna korekta,
potencjal jest, oceniam na dobry