Rozpacz
Gestem bezradności dłonie
Oplotły kwiat maku
Delikatna sukienka
Opadła omdlała
Przesypuje się wiatrem
Między palcami
Gubiąc jedwabie swych
Zatroskanych płatków
I mak i dłonie
W jednej barwie zespolone
Kto rani? Kto krwawi?
Mak czy one same?
Puściły soki kleiste
I barwią świat karminowo
I wiara krwawi i ręce w maku
Kałuża barszczu pod stopami
Zastyga brunatna, pokonana
Gdzieś w tle pobrzękuje sen,
Nawet ciepło i przytulnie
Tylko nie sposób na nowo otworzyć oczu
Uścisk żelazny,kłujący powala na kolana
Na samo dno rozpaczy
Na śmierć nie życie.

Euryale

Komentarze (5)
Ciekawie opisane dno rozpaczy, skłania do zadumy mimo
iż w tym wierszu śmierć góruje nad życiem, pozdrawiam.
Dobry tekst. Umiejętnie uniknięty wyraz "krew". Jest
tylko bliskie siebie powtórzenie "krwawi", może zmień
na "wiara broczy" :) Pozdrawiam :)
Delikatny, piękny wiersz, i ta sukienka, lubię. ;)
Być może się mylę ale Twój wiersz kojarzy mi się z
makami na Monte Casino:))
Na samo dno rozpaczy
Na śmierć nie życie........................trzeba tam
byc by zrozumiec....:)