ROZPACZ istnienia
W palącym słońcu
dnia minionego,
bosym krokiem łamałem
kolejne łodygi wielkich
Emocji,
Zbierając żniwa
z pola swej samotności ...
... unosząc ku niebu
krwią ociekające dłonie,
pełne zgniłych owoców
bladego cierpienia ...
... klękałem.
Widząc horyzont dnia
Następnego,
Zrzucam strzępy ubrania
Obnażając
cierniem otulone ciało ...
... by nagie zmysły nie umarły,
by proste słowa poemat zwarły ...
...wtórnie padam na kolana w błoto
własnego życia
i
rozpaczliwym krzykiem
szukam ukojenia ...
... z oczu mych
płyną łzy w bólu
zduszone,
żyłami zaś
krew wzburzona ...
... bezsilność,
zapach spalonego prochu ...
... wspomnienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.