ROZPACZ JULII
Moje serce się raduje,
Gdy on pocałunkami częstuje
Ciepłe usta stęsknione.
Nasze ciała spragnione
Dotyku rozkosznego i czułości
Królują pośród nocy ciemności.
Czuję się tak bardzo spełniona
Gdy zasypiam w niego wtulona.
Lecz oto nadchodzi wraz z nocy końcem
Świt. Zaklinam cię! Nie wstawaj jeszcze
słońce.
Zlituj się jutrzenko zdradliwa.
Czy musisz tak unieszczęśliwiać?
A ty, potężna przeraźliwa jasności
Wlewasz tak wiele wątpliwości
I tęsknotę tak bardzo niepokojącą
W serce me i duszę miłującą
Choć w ramionach Morfeusza wielkiego
Leży Romeo jeszcze u boku mego.
I oto niewzruszony ranek nadchodzi.
Nie chcę patrzeć jak ukochany odchodzi.
Jak bardzo radosna jest rozkosz
spotkania,
Tak samo bolesna jest gorycz
rozstania...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.